Praktyki w Grecji #1 - Praca i życie na wyspie.
W kolejnej części opisującej praktyki, na jakich właśnie przebywam, postanowiłam przybliżyć wam nieco jak wygląda tutaj typowo życie i praca. Wiele osób pytało o koszta, pokoje i inne rzeczy, na jakie jestem skazana każdego dnia. Życie tutaj ma swoje zarówno zalety, jak i wady. A więc na co jestem skazana mieszkając teraz na wyspie?
Jeśli chodzi o pracę, to nie zarabiamy kokosów. Trzeba pamiętać, ze nie jestem tutaj na żadnej wakacyjnej pracy, a jedynie na płatnej praktyce, więc moje zarobki różnią się bardzo od innych pracowników w hotelu. Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że wrócę z niczym. Mamy zapewnione pokoje z łazienką i 3 posiłki dziennie, więc wydatki są tylko na wodę do domków i moje własne, ewentualne zachcianki . Ja akurat jestem osobą raczej oszczędną i nie wydaję nigdy na głupoty. Kilka pamiątek dla rodziny, niezbędniki jak zgrzewka wody do pokoju i od czasu do czasu piwo na imprezie lub mrożona kawa. Jedyne większe wydatki jakie szykuję: dwie wycieczki. Na pewno chcę pod koniec września pojechać na Balos, oraz w październiku wybrać się na wycieczkę konną po górach (jeśli ktoś z was nie wie jeszcze: w Polsce mam konia, stajnię, jestem czynnym zawodnikiem w skokach przez przeszkody). Nie wiem czy na Balos będę jechać na zorganizowaną wycieczkę, czy indywidualnie – 18 września przylatuje do nas tutaj mój kolega (będziemy go kitrać w pokoju pod łóżkiem xD) i planuje on wynająć auto na cały tydzień, więc może pojedziemy sami na własną rękę.
PollBar - moje główne miejsce pracy. |
Kanapki! |
A taki widok mam za sobą w pracy! |
Co do pokoi – nie są luksusowe. Są dość małe (ja mam w kuchni łóżko, ale super bo lodówka obok xD). Mamy oczywiście łazienkę (jedyny w niej minus to małe lustro i słabe ciśnienie w prysznicu). Gdybym tutaj dużo siedziała – może by mi przeszukało to i owo, ale zważając na to, że w pokoju jedynie śpię i się kąpię, to zlewam jakoś to wszystko. Zazwyczaj wychodzę, po pracy szybki prysznic i ewentualne pranie, po czym wychodzę i wracam do pokoju ok. 1-2 w nocy i spać, bo rano na 8 do pracy.
StaffRestaurant (miejsce gdzie jada personel) też czystością i
pięknotą nie grzeszy, ale i tak lubię to miejsce. Po pracy jest to nie
tylko miejsce gdzie się je, ale siedzimy wszyscy ogromną ekipą i też
beki nie brakuje. Jedzenie rano kiepskie. Rano zawsze w sumie to samo,
obiady czasem świetne, a czasem szkoda talerza brudzić. Kolacja
najlepsza jest zawsze ok. 22 – wtedy chłopaki po wieczornej zmianie
zawsze skitrają i zniosą jakieś wielkie, czekoladowe ciasta czy frytki –
czyli bardzo zdrowo i o świetnej porze xD
Jak wygląda praca? Różnie. Manager może nam zmieć program każdego
dnia. W pierwszym tygodniu robiłam od 10-18 na poolbarze na kanapkach,
teraz za to mam od rana od 8 na restauracji dwie godziny, a potem do 16
na poolbarze znów. Jednak zawsze jest to max 8h dziennie, oraz jeden
dzień w tygodniu to tak zwane DAYOFF – czyli dzień wolny.
Ciężko? Po prostu praca. Jest ciężko, no ale w końcu to jest praca, a
nie leżakowanie. Mimo to ekipa jest niesamowita. Na poolbarze pracuję z
dwoma starszymi, ale zajebistymi greczynkami. Na restauracji/kuchni zaś
jest mnóstwo ludzi – grecy, studenci z Rumunii itd. Tam jest zawsze
największa beka – jazda na wózkach, obrzucanie lodem, po prostu śmiechu
co nie miara. Szefostwo mamy dość kiepskie. Po prostu mają na nas
wywalone jak coś potrzebujemy, ale już się chyba zdaliśmy sami na
siebie. Mimo to główny manager, czyli szef całego hotelu, a w zasadzie
jest on szefem całej tej sieci hotelów – bardzo mnie lubi. Zabrał mnie
raz po pracy na stajnię tutaj na kawę, potem jeszcze w jedno miejsce, aż
głupio mi było, niezręczna sytuacja, no ale Grecy niestety tacy są już,
a wolę z managerem nie zadzierać za bardzo, tym bardziej, że dobrze
jest mieć wtyki u władzy w razie potrzeby.
Co najbardziej lubię? Te wieczory, kiedy ekipą wychodzimy na plażę, oglądam zachód słońca, lub w nocy siedzimy na leżakach przy morzu i patrzymy w gwiazdy. Atmosfera jest naprawdę niesamowita, nawet gdy większość jest w pracy, a ja np. mam już wolne, to sama lubię wyjść, popatrzeć na rozbijające się fale.
Chyba napisałam wszystko co najważniejsze. Poniżej fotorelacja –
zdjęcia mieszkanka, miejsca gdzie pracuję itd. (wszystko jest podpisane,
więc będziecie wiedzieć co i jak). Jeśli macie jeszcze jakieś pytania
odnośnie pracy i życia tutaj – piszcie śmiało w komach, na wszystko
odpowiem. Kolejny post będzie prawdopodobnie z relacji z Knossos, gdyż
jutro znów wypada mi DAYOFF i planuję z koleżankami pojechać do Knossos
na małe zwiedzanie, biorę ze sobą oczywiście aparat, więc fotorelacja
obowiązkowa.
Teraz uciekam na kolację, a potem pewnie znów gdzieś śmigamy jak co wieczór.
Pozdrawiam,
Patrycja:)
~~~~~
"Człowiek nie może odkryć nowych oceanów,
dopóki nie znajdzie odwagi,
aby stracić z oczu brzeg."
Fajna perspektywa, może mi osobiście się nie przyda ale myślę, że szczerze można polecić ten post osobą, które mają w planach praktyki za granicą:))
OdpowiedzUsuńwww.jull.pl
Eee nie jest źle :) Ja w listopadzie byłam na praktykach w Niemczech i też kokosów w mieszkaniu nie było, a łazienki to już w ogóle... Niemniej jednak teraz jest co wspominać :D Praca jak praca :) Trzeba się przyłożyć, bo za darmo nikt nie płaci :) Wiadomo, każdy wyjazd ma wady i zalety, ale myślę, że ten będziesz bardzo miło wspominać :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie jest tak źle. W pokoju jak wspominałam tylko śpię i się kąpie. Jestem mega zadowolona i juz mam co wspominać, a to dopiero leci trzeci tydzień z trzech miesięcy :D
UsuńTo jakie w końcu zarobki?
OdpowiedzUsuńNiektórych rzeczy nie daje się w internet dla każdego. Jest kontakt, mozna pisać priv :)
UsuńTakie wyjazdy dają bardzo dużo i wiele uczą. To, że wytrwaliśmy daje nam satysfakcję, uczy wytrwałości, samodzielności.
OdpowiedzUsuńKontakt z ludźmi musi tam być wspaniały. Marzę o czymś takim. :)
Odnośnie Grecji - jakby to ując, jakie nastawienie do innych mają Grecy, jacy są?
Czekam na relację z Knossos. Pozdrawiam :*
A i wygląd bloga super. :)
UsuńGrecy to specyficzni ludzie. Jest z nimi dobrze, dopóki im jest dobrze. Wszystko należy załatwiać na spokojnie, trochę wybuchowi są :P
UsuńŁał fajnie tak, zwiedzasz sobie dzięki swoim zainteresowaniom świat. Super zdjęcia. Marzy mi się zwiedzenie Grecji :)
OdpowiedzUsuńhttp://livetourevel.blogspot.com/2016/08/domowy-trening-brzucha.html